Kochana moja szkoło

Z zadumą wspominam ten czas

Gdyś otwierała podwoje

By co dzień witać nas

Przez długich lat sześćdziesiąt

Zmieniało się twoje oblicze

Choćbym rachmistrzem była

Wszystkich zmian nie zliczę

Nie byłaś tak piękna jak dzisiaj

Po wojnie byłaś uboga

Lecz jakże sercu bliska

Jak bezgranicznie droga

Podłogi z pyłochłonu

Na ławkach kałamarze

Fartuszek czarny lub granat

Bo tak dyrekcja przyjść każe

Chociaż na różne psoty

Mieliśmy czasem chęci

Lecz nasi wychowawcy

Byli dla nas jak święci

Nasi profesorowie

Byli przez nas kochani

A my wychowankowie

Tez byliśmy przez nich lubiani

Jaka to radość dla mnie

Już babcia i nie to zdrowie

A jeszcze dzisiaj są ze mną

Moi Profesorowie

Droga Profesor Wiśniewolska

Profesor Rybak od fizyki

Pan Profesor Wiśniewolski

Profesor matematyki

A tych co od nas odeszli

Nie sposób wymienić z imienia

Zostaje dla Nich modlitwa

I ciepłe w sercu wspomnienia

Wszystkie prawa zastrzeżone ⓒ 2022 I Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie w Sokołowie Podlaskim   Polityka prywatności
Skip to content